Tańcząca sadzawka
MEDYTACJA
Drgnęła powierzchnia wody – biegnijcie do sadzawki!
Nie traćcie czasu na patrzenie na zegarek,
zostawcie klucze drzwiom, tablety same zgasną,
nie bierzcie reszty, nie parkujcie aut!
Wy – śpiewający psalmy, wy – nie mówiący „Ojcze”,
wy – co wierzycie tylko we własny krzyk.
Przychodzi pora na zmiany, skoro wzruszyła się woda.
Gdzie jesteś, o Betesda? Wskażę gdzie:
Palce wezbrały jak piana, falują ramiona, włosy
i uśmiechami w słońcu skrzy się tafla.
W stopach zaczyna się wir i ciała w powietrzu płyną,
w przypływie i odpływie szumią szaty.
A tańczą wokół Tego, który powiedział: „Tam jestem,
gdzie dwóch lub trzech zebranych w Imię moje”.
Dlatego kropla potu staje się kroplą wina:
tam Maria, gdzie się tańczy jej różaniec.
Pomóżmy sobie nawzajem zejść do tańczącej sadzawki
(i mnie ktoś kiedyś doprowadził do niej),
bo bardziej trzeba – niż ruszyć uschniętą ręką lub nogą –
by nieruchome wargi unieść w uśmiech.
ks. Marcin Godawa